Piotr Sarnowski
Witajcie, dawno się nie słyszeliśmy, nie widzieliśmy… bo COVID… no nie? Ok, kontynuujemy naszą wycieczkę po Warszawie. Z Placu Zamkowego postanowiliśmy pójść sobie wzdłuż muru zamkowego, minęliśmy słynny Pałac Ślubów i znaleźliśmy się na ulicy Kanoniej, której przedłużeniem jest niemniej słynna (nie zawsze pozytywnie) ul. Jezuicka. Tym razem jednak nie powiemy nic ani o Kanoniej, ani o Jezuickiej ale wspomnimy ulicę Dziekanią. Na zdjęciu poniżej widzimy perspektywę ulicy Dziekaniej w kierunku ul. Świętojańskiej. Popatrzcie jak tu klimatycznie… Zostawiam Was sam na sam z fotką… Może komuś przypadnie do gustu… Jakby co, pamiętajcie, można ją zdobyć na zasadach opisanych w tym miejscu.